środa, 24 maja 2017

"Macronalność" i moralność


Homofobia i mizoginia made in Poland wrze jak w kotle

Jejku, co za rwetes i poruszenie w głowach ludzkich,

co za niemoralność – uczeń się uwziął na nauczycielkę!!!

Uwział się i ją zdobył, choć miała swego męża i rodzinę. Nie dał za wygraną, czekał i się doczekał. I co? Pobrali się i żyją w poszanowaniu siebe nawzajem, kochają się i nie mogą zrozumieć, dlaczego inni ludzie się temu dziwią.

A ja się dziwię, że inni się temu dziwią i zastanawiam, skąd ta podłość w mediach, na ulicy, czasem może i u kolegów/koleżanek, skąd ta potrzeba zaciekłego komentowania w nikczemny sposób, wręcz  zacietrzewienie, prawie szewska pasja i nienawiść do czegoś, czego się z a z d r o ś c i? Czego się samemu n i e   p o s i a d a, a chciałoby się posiąść? Co u licha powoduje tymi dziennikarzami w telewizji, którzy kpią z kochającej się pary prezydenckiej, tymi politykami śmiejącymi się z sarkazmem, skąd ta podłość u ludzi? I po co ten harmider i rejwach? W jakim celu? By dokopać, bo się nie lubi? Aż tak prymitywny jest lud chrześcijański w Polsce? Nie poznaję własnego kraju!

Dziwimy się czemuś, bo tego nie znamy, bo zazdrościmy, bo uczono nas innych schematów. Inaczej pojmujemy rzeczywistość, wyznajemy inne prawdy wiary?

A jeśli nawet i tak, to dlaczego od razu atakować z nienawiścią i chęcią zniszczenia. Skąd ta podłość  u ludzi? Z braku wiedzy i doświadczenia?

Przecież stół może być krzesłem – trzeba się tylko przemieścić w inny obszar językowy, np. rosyjski. Tam ludzie na nasze krzesło mówią stół. Ojejku, jakie to łatwe J

poniedziałek, 25 lipca 2016

Chauvinisme masculin


Pojęcie szowinizmu pochodzi od Nicolasa Chauvin, żołnierza napoleońskiego – bohatera komedii „Le soldat laboureur”, fanatycznie oddanego Napoleonowi.  Oznacza ono bezkrytyczne uczucie przywiązania do własnego gatunku, rasy, grupy społecznej, płci, narodu albo przywódcy.

W Sejmie na sali posiedzeń jeden z posłów skomentował osobę pani posłanki J. Scheuring-Wielgus „Niezła z pani dupeczka”. Przynależności partyjnej tego wątpliwego dżentelmena pani posłanka nie chciała zdradzić. Odpysknęła mu tylko, że aż w pięty poszło, ale zapewne niczego go to nie nauczyło. Albowiem ten PAN ma zakorzenioną dyskryminację płci kobiecej i zapewne będzie nadal notorycznie dawał wyraz deprecjonowaniu wartości kobiet –nawet jak są posłankami i należy im się szacunek z urzędu. O kulturze osobistej tego PANA nie wspomnę, bo on jej nie posiada.

To kolejny kwiatek wybujałego języka, jakim się posługują posłowie. O czym to świadczy? Ano o tym, że kultura polityczna leci na łeb na szyję w dół. Wstyd!